Cześć Blogerzy i Blogerki.
Jestem Tomek, więcej o mnie przeczytacie poniżej, ale generalnie interesuję się ekonomią, studiuje w Lublinie i moją pasją jest wyciąganie przeróżnych smaczków z ekonomicznego życia... Moim zdaniem, to co wydarzyło się kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu efektem domina dotyczy nas każdego kolejnego dnia w konkretnym przedziale czasowym.
Dlatego dzisiaj, ni z gruszki ni z pietruszki, a jednak z żywym zainteresowaniem mojej osoby, opisze wam brytyjskie cięcia z... 2010 roku. W Wielkiej Brytanii wszyscy byli wtedy oburzeni całą sytuacją, a premier David Cameron przeżywał wtedy najtrudniejsze dni w swojej karierze... Ale co miał wtedy zrobić, skoro deficyt budżetowy sięgnął 12 procent PKB?
Wtedy też dużo mówiono właśnie o tym, by podwyższyć podatki dla najbogatszych, by zdemokratyzować banki i udzielać kredyty w zdecydowanie ostrożniejszy sposób. I choć ciężko się nie zgodzić z tymi postulatami Partii Pracy, to jednak chociażby oddanie banków pod demokratyczną kontrolę mogłoby spowodować po prostu zabranie im większej części ich przychodów.
Partie Pracy zawsze zastanawiają się w jaki sposób niby uwydatnić życie najuboższym, ale to przecież one - także w Wielkiej Brytanii doprowadziły do wzrostu podatków. I często nie utożsamiają się ze swoimi wyborcami, jak chociażby podać tutaj przykład można Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którego posłowie startując do polskiego sejmu opisywali trudną sytuację narodu... grając w bilard. Nie da się ukryć, że przecież ten sport jest zarezerwowany jednak dla elit jak golf czy snooker.
Patrząc na przypadek brytyjski można także zauważyć inną zależność. W 2001 roku Partia Pracy zdobyła tam 41% głosów, cztery lata później 35%, by w końcu w 2010 roku przegrać z Partią Konserwatywną, czyli zupełnie innym ogniwem! Czy w Polsce nie było identycznie? SLD musiało uznać wyższość liberalnych partii, co doprowadza do wielkiego i niekończącego się bałaganu na scenie politycznej, która moim zdaniem w 80% ma wpływ na to co dzieje się w ekonomicznym świecie.
Poczytajcie sobie w ramach ciekawostek jakie postulaty ma Polska Partia Pracy, informacje znajdują się na stronie Partii.
A tutaj jeszcze jedna ciekawa witryna z międzynarodowym tłumaczeniem dotycząca akurat wyborczej frekwencji, więc tematu dość świeżego po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz