A mówię o 50 Cencie. No przecież to jedna z legend nie tylko amerykańskiego hip-hopu, ale także muzyki popularnej w ogóle. Tymczasem on przegrał proces z Leviston i ma zapłacić jej pięć milionów dolarów. To jakieś dziesięć milionów złotych, no może piętnaście... Ale przyznajcie, że dla takiej gwiazdy to pewnie kropla w morzu niepotrzebnego szmalu. Tymczasem 50 Cent nie chce zapłacić tych pieniędzy, bo twierdzi, że... zbankrutował!
I wszyscy mówią: "halo, halo", jak mogłeś zbankrutować, skoro dookoła Ciebie tyle złota, a na samych zdjęciach na Instagramie czy Facebooku złoto i diamenty więc biją z lewa i prawa? Muzyk zaczął więc kombinować... Stwierdził, że luksusowe samochody nie były kupione, a jedynie wypożyczone z agencji, że złote zegarki wcale nie były oryginalne, a słynne murzyńskie łańcuchy jubiler mu przerabiał co jakiś czas, by wyglądały jak nowe!
No pomyślcie - to takie obdarcie się na własne życzenie z resztek swojej godności! No chyba... No chyba, że mówi prawdę, ale wtedy rzuca to cień w zasadzie na całą branżę, która udaje, że jest nie wiadomo jak bogata, a tak naprawdę wszystko jest na pokaz? No bo z drugiej strony, trzeźwo myśląc... Czy z muzyki można dorobić się zegarków za miliony i osiemnastu samochodów za kolejne miliony? Sam nie wiem do końca co o tym wszystkim myśleć, ale sprawa wręcz musi mieć drugie dno.
50 Cent - ile jest warty? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz